Masiek ma już siedem miesięcy. Chyba za każdym razem mogłabym się powtarzać, jak ten czas szybko leci ;) Bo leci... a Maksio z dnia na dzień się zmienia. Od niedawna opanował pełzanie, w ten sposób porusza się całkiem sprawnie, a jak będzie gdy zacznie czworaczkować? Póki co czyni próby do raczkowania, staje na kolankach, podpiera się na rękach i trzęsie się niczym galaretka, więc najnowsza ksywka to Żelek :) Już potrafi się trochę sam zająć, szukając coraz to nowych zabawek. Chociaż i tak nadal najfajniejsze są duże pudełka, butelki, a i zauważyliśmy zainteresowanie kabelkami. Będzie elektryk, czy co??? Ma coraz bujniejszą fryzurę, idzie już piąty ząbek i gaduła się robi niezła. Jak wpadnie w fazę nawijania to leci ma-ma-ma, ba-ba-ba, ta-ta-ta i różne inne mieszanki. Robi się coraz ciekawiej z naszą Kuleczką.
joł! joł!
nowe smaki :) mniam!
żeluś...
uśmieszek :)
Pozdrawiamy wszystkich którzy do nas zaglądają!