Suwaczek z babyboom.pl
Suwaczek z babyboom.pl

czwartek, 23 grudnia 2010

nie ma to tamto ... Kulka świątecznie :)))

Spokoju i radości,
tylko miłych gości!
Smacznej Wigilii i całusów moc
w tę najpiękniejszą w roku noc!
Szczęścia kilogramów,
ze śniegu bałwanów!
Życzliwych ludzi wokół,
żadnej łezki w oku,
Przyjaciół jakich mało.
Przez życie idźcie śmiało!
Niech miłość bez ustanku Was dotyka.
A w Nowym roku szczęście spotyka!

Życzymy wszystkim, którzy nas odwiedzają tutaj pogodnych Świąt.

Maksio miał już pierwsze spotkanie z choinką, oczywiście bombki są fascynujące. No i trzeba było spróbować, czy dobrze smakują!




A w Święta będzie ślicznym reniferkiem, a jakże!




No i Maksio grzecznie czeka na prezenty! Bo rodzicom dał już w prezencie pierwszego zęba pod choinkę ;)


środa, 22 grudnia 2010

Kulka przedświątecznie

Maksio chciał się pochwalić swoją pierwszą świąteczną kartką, którą własnoręcznie wyszyła mu Ciocia Ela. Poniżej fotorelacja z czytania kartki :)

o kartka do Maksia! jaka duuuuuuża!!


trzeba ją jakoś otworzyć...


 jaka śliczna!


 a jaka smaczna ;)


 
tato! przeczytaj mi co jest w środku napisane!


Maksiu ma też swoją pierwszą bombkę 



i taki swój świąteczny kącik nad łóżeczkiem



sobota, 18 grudnia 2010

pierwszy ząbek!

Niespodziewanie i znienacka w dniu dzisiejszym zauważyłam, że Kuleczka "wypuszcza" pierwszego ząbka - wychodzi dolna, prawa jedyneczka. Od rana Maksio jest marudny, najlepiej mu jest na rękach i to najlepiej jeśli jest to kuchnia, gdzie ogląda zawartość półeczek i po swojemu mówi do nich. Dwie ostatnie noce też były dosyć niespokojne. Teraz już wiem, co mogło być przyczyną. 
Nie sądziłam, że taki mały i niepozorny ząbek może być takim powodem do dumy i radości :))) No pewnie Kuleczka jest mniej radosny, bo swędzi i boli i gryzłoby się coś cały czas, a najlepiej palec mamy lub taty ;) 

Dziś sesja w czapeczce przed lustrem... fajne minki robi Kulka - pierdołka mała ;)







A ząbki będziemy fotografować jak tylko będzie je widać :)))


sobota, 11 grudnia 2010

zaczynamy 5 miesiąc

Jak ten czas leci!!! Przed nami 5 miesiąc. Maksiu zmienia się, rośnie, zdobywa nowe umiejętności, którymi nas zaskakuje. W kolejny miesiąc życia Maksio wkracza z  dumną wagą 7kg, na oko jest dłuższy - chociaż nie mierzyliśmy go dawno. Na widok rodziców buźka zawsze mu się cieszy, jak widzi nowe twarze przygląda się wnikliwie z poważną miną, żeby potem obdarzyć szerokim uśmiechem przed chwilą poznaną osobę. Ostatnio Maksiu poznaje też swoje ciało, łapie rączkami swoje stópki, a jeśli są na nich skarpetki to oczywiście rozciąga je tak, żeby móc włożyć je do buzi. Same stópki póki co jeszcze nie są tak wygimnastykowane, żeby Kuleczka mógł sięgnąć nimi do buźki. Myślę, że to tylko kwestia czasu ;) Dzisiaj tak się gimnastykował Maksio, trzymałam go za rączki i ciągnęłam do góry to pięknie podnosił do góry główkę i tułów. Właściwie siedział już na pupie troszkę pochylony do tyłu. Mały zdolniacha. Nadal ładnie śpi w nocy, tylko o siódmej chce już wstawać, a ja się oczywiście nie mogę obudzić o tej porze! Do diety wprowadziliśmy soczek z jabłuszka, który oczywiście robię z wiejskich jabłuszek z sadu rodziców. Nie powiem, żeby mały był zachwycony tym dodatkiem do jadłospisu, ale udaje mu się wypić kilka malutkich łyżeczek soczku. Uwielbia noszenie na rękach i zwiedzanie wszystkich pomieszczeń w domu. Odłożony do pozycji leżącej na przewijak, matę, fotelik często daje upust niezadowoleniu i głośno płacze, żeby wymusić noszenie na rękach. Ale jak już przekona się do tego, że fajnie się pobawić na leżąco, to obraca ulubionymi zabawkami - grzechotką z kuleczkami, szeleszczącą książeczką, zieloną, pompowaną kiełbaską, czy też żyrafką, której uwielbia dawać buziaczki ;) Muszę też wspomnieć, że Maksiu jest niesamowitym telemaniakiem :/ A ostatnio zauważyłam, że bardzo lubi pozować do zdjęć :)) Myślę, że jest to spowodowane błyskającą lampą, która go fascynuje! Poza tym wszystko - dosłownie WSZYSTKO - bierze do buzi i w ten sposób najchętniej poznaje świat. No chyba, że to już nadchodzą ząbki??? 

 Zabawy z tatą fajne są!


Tak ślicznie siedzę ;) I zjadam pyszne rączki :)


Buziaczki :*


 Zabawa na całego...
 


Męskie sprawy ;)


Ufo? Tak jest fajnie jak się w lustrze przeglądamy :)


Gapcio z ulubioną książeczką ;)


Mały telemaniak....


A teraz będzie bajeczka!




czwartek, 2 grudnia 2010

jedziemy na wycieczkę, bierzemy Maksia...

Czas nadrobić zaległości pamiętnikowe! Bo Maksio był na swojej pierwszej, długiej wycieczce w Warszawie. Wyjazd najpierw zaplanowany, ale zrezygnowaliśmy z niego, bo mały miał problemy z brzuszkiem, które na szczęście szybko minęły i do tej pory jest dobrze. No więc w zeszły wtorek Maksiu obudził nas przed ósmą i zapadła spontaniczna decyzja, że dziś jedziemy do Warszawy, bo potem Przemek nie będzie miał urlopu... bo spadnie śnieg... No to szybko zebraliśmy się i w drogę, która przebiegła całkiem dobrze, znając możliwości małego ;)

Tata nawet zmieniał pieluchę w samochodzie!


I leżałem na przednim siedzeniu w samochodzie - ale fajowo!


Z nudów puszczałem mamie bańki...


Trochę wyglądałem przez okno, chociaż jeszcze niewiele widzę przez szybę....


A wspomnę jeszcze, że głównym celem była Ikea, w której zaplanowaliśmy kilka zakupów dla Maksia. W sklepie Kuleczka był bardzo ciekawy wszystkiego, najchętniej rozglądałby się cały czas, ale niestety główka się męczyła i opadała w dół. Więc trochę na rękach, trochę w wózeczku trochę u mamy, trochę u taty i jakoś daliśmy radę :))) Po zakupach udaliśmy się na Mariensztat do Cioci i Wujka.
Maksiu zachowywał się kulturalnie, dał się ponosić Cioci na rękach i prawie nie płakał ;) 



Kuleczka nawet trochę potańczył na stole ;)

Zrobił elegancką wielką kupkę, która wyleciała z pieluszki i trzeba było ratować co się da! Awaria na szczęście została szybko opanowana!


Humorek dopisywał :)


Oglądając w tv panie w różu w "rozmowach w toku" Maksiu sobie przysnął...





To był dzień pełen wrażeń. Całą drogę powrotną do Lublina Kuleczka przespał bez jęknięcia.



Dziękujemy Rodzince za miłe przyjęcie, pyszne naleśniki i biszkopciki durnojadki ;)