Dawno nie było żadnego wpisu. Na dobre gościmy już jesień, a ja przychodzę jeszcze ze zdjęciami letnimi....
Maksio dostał zaproszenie do Babci Reni, gdzie gości często brat cioteczny Maksa - Michaś. Na wsi jest fajnie - dużo przestrzeni, dużo zieleni...
Taczki napełniają się jedna za drugą, gdy kosi Dziadek Andrzej!
Wokoło domu też jest co robić!
dobrze leży!
W międzyczasie chwila na napój energetyzująco - wzmacniający...
I znowu zmagania z taczką!
A następnie na koszenie ......
Chociaż jak się okazuje taczka jednak najprędzej się zapełnia i to ona jest bohaterką wyjazdu ;)))
Późnym latem wybraliśmy się do znajomych na Mazury, gdzie Maks spotkał się ze swoim kolegą Igorkiem. Były fajne zabawy na placu, odwiedziny w szkole policyjnej i polowanie na skrzaty, które goszczą w całym Szczytnie! Na pamiątkę Maks zostawił Igorowi dwutygodniowy katar...
Jesiennym już akcentem kończymy dzisiejszy wpis....
Na spacerze w poszukiwaniu liści na dekorację do przedszkola...
Korzystając z ostatnich podrygów jeszcze całkiem ciepłego słońca poszaleliśmy na placu zabaw....
Maks chodzi grzecznie do przedszkola, można powiedzieć, że robi to z chęcią i nie wyraża jakichś zdecydowanych sprzeciwów. Coraz ładniej pałaszuje obiady (i zdecydowanie szybciej!!!). Z przedszkola z ostatniej chwili mam doniesienie, że sam jadł zupkę i lubi kakao!!! Poza tym dzięki przedszkolu w niesamowicie szybkim tempie się rozwija, jest coraz bardziej bystry, rozgadany, jego słownictwo zdecydowanie się poszerza - nieraz naprawdę bardzo mocno potrafi nas zaskoczyć :)
Zapraszam do galerii zdjęć, która widnieje na stronie Maksa przedszkola. Na niektórych zdjęciach można znaleźć naszego Kulkę ;)
Pozdrawiamy jesiennie, słonecznie i wbrew wszystkiemu pozytywnie!!!