Po długiej przerwie, w zupełnie nowej, świeżej, cudownej, coraz bardziej zielonej porze wiosennej witamy :) Doczekaliśmy się ładniejszej pogody, aczkolwiek nie jest jeszcze doskonała, ale... pierwsze wyjazdy na rowerze, pierwsze zabawy w piaskownicy, lżejsze ubrania - wszystko już stało się faktem!
Po drodze była Wielkanoc...
Maks rośnie - centymetrów przybywa, kilogramów powoli, ale przybywa ;) Pytaniem przewodnim Kulki jest: "A jak to się nazywa?" Dotyczy to wszystkiego - marek samochodów (chociaż coraz rzadziej, bo te już ma nieźle opanowane...), sklepów, ubrań i co tam jeszcze sobie wymyśli.... Gaduła jest niesamowita, pięknie składa zdania, używa słów, które czasami budzą w nas zdziwienie, że takie zna i we właściwym kontekście mówi.
Jednym z problemów jest to, że nie potrafi opanować się i czasami za bardzo męczy koty. Nie lubi kupować nowych ubranek, problemem była zmiana garderoby z zimowej na wiosenną, ale jakoś daliśmy radę ;) Zupy babci Basi pięknie zjada, gorzej jest z drugim daniem, ale nad tym też pracujemy z różnymi rezultatami....
No i od września będziemy mieć małego przedszkolaka, bo Maks dostał się do przedszkola. Ciekawe jak to będzie...... duże wyzwanie dla Kulki, ale dla nas dorosłych z pewnością będzie to też przeżycie. Ale damy radę!
Pozdrawia Maksio :)