Łapiąc ostatnie promienie prawdziwie letniego słońca..... Jak widać wszystkie koty rosną ;)
Wspominając... wakacje była jeszcze wycieczka na Roztocze..... Był chrząszcz ze Szczebrzeszyna ...
Były też Szumy na Tanwi
I nie przeszkadzało, że woda była lodowata!
Wspinaczki ....
Maks z Kargulem i Pawlakiem :)
Łapiąc ostatnie słoneczne, jeszcze lekko letnie, choć coraz chłodniejsze dni Maks wybrał się na wycieczkę rowerową z tatą do Kazimierza i Janowca...
Tymczasem jesień.... póki co złota polska, więc jest naprawdę pięknie.... Maksik chodzi dzielnie do przedszkola, nie marudzi i widać, że naprawdę polubił przedszkole. Pierwsze katary za nami, kolejne w trakcie, ale dajemy radę ;) W przedszkolu ustanowiony rekord Guinessa w myciu zębów przez przedszkolaki w jednym czasie, dzisiaj wycieczka do Ogrodu Botanicznego, był też Dzień Przedszkolaka.
I jak tu nie lubić przedszkola? :)))
Pozdrawiamy!