Suwaczek z babyboom.pl
Suwaczek z babyboom.pl

wtorek, 20 marca 2012

wiosna tuż tuż

Za nami pierwszy weekend pachnący wiosną, taka pogoda, która mówi, że wiosna jest już za rogiem... Czas tak szybko leci, że aż trochę przeraża. Maksio rośnie, gada coraz więcej, pośpiewuje sobie pod nosem tuptając do tego, lubi zwierzątka, spacery i liczyć drobniaki w mamy portfelu. Nadal słabiutko je, chociaż zdarzają się dni, że jest trochę lepszy apetyt. Generalnie nastrój do jedzenia w kratkę. Bardzo lubi myć ząbki, kremować buziaczka, przyzwyczaił się już maniutek do bucików ortopedycznych. Najpierw było przekupstwo cukierkiem, teraz wystarczy wytłumaczyć, że "potupta" sąsiadom, a w bucikach będzie najlepiej słychać ;)))
Ostatni weekend wykorzystaliśmy bardzo aktywnie. Najpierw w sobotę zafundowaliśmy sobie długaśny spacer :) Kulka bardzo ładnie sam spaceruje, podaje rączki rodzicom :) No i te piękne uśmiechy do zdjęć!!





W niedzielę wybraliśmy się na wystawę zwierząt. Maks miał nie lada frajdę! Wszystkie zwierzątka mu się podobały. A jakże :)))













A po spanku jeszcze koniecznie spacerek :) 



 pocałuj żabkę w łapkę ;)




karuzelowe szaleństwo :)))





 no i koniecznie na motorku!


 ślizgawka też jest super :)




Teraz z pewnością będzie takich aktywnych weekendów na świeżym powietrzu zdecydowanie więcej :) No to do następnego razu! Pozdrawiamy podglądających ;)))









sobota, 10 marca 2012

po długiej przerwie...



Ostatnio pisałam jak snieżyło, a Maks zaliczył swoją pierwszą przejażdżkę na saneczkach. Tymczasem zbliża się wiosna. Maksio cały czas się zmienia, rozumie coraz więcej, zaczyna troszkę mówić i generalnie jest super pocieszką :)
Co nasza Kuleczka mówi? Pięknie i wyraźnie: mama i tata, tak i nie.
Słownik Maksia:
coś w stylu mba - nie ma
wow - to chyba nie trzeba tłumaczyć, rozbrajające jest jak mówi "wow" na widok np. guzika w spodniach ;)
dzień dobry - po swojemu, ale zawsze tak samo wymawia, nie potrafię tego odtworzyć...
dziadzia nawet czasami mu się wyrwie, ale baba nie chce powiedzieć, zazwyczaj wychodzi mu mama a nie baba...
płuuu -  płóg
I póki co chyba tyle :) Niewiele, ale zawsze ;)
W tym tygodniu byliśmy na wizycie u ortopedy, Maks ma zalecone buciki i wkładki ortopedyczne. Już sama wizyta w sklepach specjalistycznych i przymierzanie bucików było okraszone strasznym płaczem, kopaniem i awanturą. Nie wiem, jak to będzie, gdy będą buty i Maks będzie musiał w nich chodzić większość dnia? Mam nadzieję, że jakoś przetłumaczymy Kulce.
Może być trudno, bo już sam wie najlepiej, jakie chce spodnie, jaki sweterek, a najfajniejsze są zimowe kozaczki w kolorze pomarańczowym i żadne inne buty...
Taki mały, a już ma swoje zdanie, którego broni w bardzo stanowczy sposób.... 






Buziaki od nas :*