Długo nic nie pisałam, Maks ostatnio niechętnie pozuje do zdjęć, trzeba wręcz na niego polować. A jak już zapozuje to zazwyczaj mina niewyraźna. W niedzielę byliśmy na spacerze na Zalewem Zemborzyckim, więc była okazja zrobić trochę niepozowanych, spontanicznych zdjęć. Piękna zima tej wiosny... a za tydzień Święta...
Zapraszam do obejrzenia zdjęć naszego smerfa :)
Mam jeszcze Maksia w odsłonie chuśtawkowej :) Baaaaaardzo lubi ostatnimi czas chuśtanie!
Oraz mały pomocnik mamy, czyli wspólne lakierowanie gęsich wydmuszek :)
Mamo mam jajeczka ;)
Maks pięknie mówi całymi zdaniami. Czasami potrafi zaskoczyć używając nowych wyrazów, czy zwrotów. Wesoło jest z takim mówiącym brzdącem. Poza tym niestety często włącza mu się programy wymuszania płaczem, męczenia kotów, czy też wyłączanie się wówczas, gdy rodzice mają coś mu do powiedzenia. Wymyśliliśmy system nagradzania i karania - rysując uśmiechy lub smutne minki na kartce, co powiem szczerze, że nawet działa :)
Pozdrawiamy serdecznie wszystkich, którzy nas odwiedzają i Życzymy Radosnych Świąt!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz