Niech nie zwiedzie nikogo ta mina... Bo to były naprawdę fajne wakacje :) Ale nie mogłam się oprzeć, żeby nie pokazać, jak Maksio nie chciał z początku "chodzić" na nogach taty w plecaku. Ale jak wymyśliliśmy zabawę w kotka, to mina była zdecydowanie weselsza, co będzie widać na dalszych zdjęciach :)
Miesiąc po wakacjach wypadałoby coś o nich napisać i pokazać kilka zdjęć :) Może ktoś czeka? A jak nie czeka, to będzie dla potomnych ;) Wakacje spędziliśmy w Górach Stołowych, mieszkaliśmy w Kudowie Zdroju. A wyjazd ten można okrzyknąć "wakacjami pod fontannami". Ktoś spyta dlaczego?
No to proszę spojrzeć na poniższe zdjęcie...
Były spacery nad fontannę, zabawy nad fontanną, jedzenie nad fontanną, duuuużo czasu spędziliśmy przy fontannach. Dobrze, że było ich sporo w okolicy :)
Oczywiście jeżdżenie samochodami po fontannach to była podstawa i najfajniejsza z fajnych zabawa! I jak się udało to było też kompanie samochodów w fontannie, ale nie wiedzieć czemu rodzice nie pozwalali "myju myju"....
Ale, ale... żeby nie było! Pobyt w górach zobowiązuje i były również wycieczki na wysokości! Pierwsze były Błędne Skały. Tutaj musimy napisać, że wieźliśmy Ducha Gór do Błędnych Skał!
Widać, że Maks nawet siedzi w plecaku, a jak nie na plecach u taty, to co mogliśmy usłyszeć i zobaczyć? "mama, mama, mama, mama" i wyciągnięte rączki w moją stronę ;) Bo na rękach było najfajniej!
Kolejny punkt programu wakacyjnego to wycieczka na safari do Czech, gdzie z samochodu można było oglądać zwierzęta przejeżdżając pomiędzy nimi. Super sprawa, a już szczególnie dla Kulki, który był szczęśliwy, bo dużo czasu spędził w samochodzie, nie zapięty w foteliku, mógł wyglądać przez okna, kierować z tatą, a dodatkowo były fajne zwierzęta!
Innego dnia zrobiliśmy jeszcze jedna wycieczkę do Czech, pojechaliśmy do skalnego miasta. Tutaj Maksio już trochę zaprawiony w wędrówkach coraz więcej chodził na nóżkach, szczególnie fajne były schody :) No może nie widać tego na zdjęciach, ale proszę uwierzyć mi na słowo ;)
Obowiązkowe było też zwiedzanie wszelakich pojazdów - był czołg z pancernych, kopara w muzeum zawodów i jakiś wielki samochód w forcie!
A i jak widać po drodze trafiły się mega wielkie kasztany, szyszki i żołędzie!
Kolejne wycieczki w Góry to wyprawa na Narożnik, gdzie na górze stał maluch :)
i ostatniego dnia obowiązkowo na Wielki Szczeliniec!
Poza tym było Muzeum Zabawek, armaty, place zabaw i jeszcze szachy, wiolonczele i fortepiany!
To były naprawdę fajne wakacje! Pozdrawia Skrzat Leśny z lasu skalnych grzybów :)
Poza tym co u nas jeszcze... Maks jest coraz większą gadułą, powtarza właściwie wszystkie wyrazy. Waży 11kg i ma 90cm wzrostu, czyli nasza chudzinka mała :) Ale jest pogodny, wesoły, sam sobie wymyśla coraz więcej zabaw, no kochany nasz maluch jest!
Tymczasem pozdrawiamy serdecznie naszych odwiedzających :)
Baj! Baj!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz