Będę monotematyczna, ale nie mogę się oprzeć, żeby nie wstawić jeszcze kilku zdjęć z popisami Maksia z podniesioną główką. Tym razem będą dwie nowe wersje popisów. Pierwsza wersja na pszczółkę (którą Maksiu poznał od Michasia). A wygląda tak:
I druga wersja na oponce. Też całkiem fajna, ale i tak jako mały truteń latać po mieszkaniu jest najfajniej. I nie ma sapania, stękania i jest super. Tylko ręce rodzicom odpadają, nie wiedzieć czemu?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz