W zeszły weekend do Lublina przyjechali Ciocia i Wujek z Warszawy, żeby poznać się z Maksiem. Maksio z niecierpliwością czekał na tą wizytę, bo wiedział, że Ciocia robiła dla niego osobisty haftowany obrazek. Ani Maksio ani jego rodzice nie spodziewali się, że będzie to aż tak fajny prezent. A wygląda tak:
Są na nim wszystkie ważne fakty z urodzenia Kuleczki. Będzie miał Maksio super pamiątkę! Teraz może zerkać na krzyżykowy obrazek ze swojego przewijaka, a obok obrazka lew od Cioci i Wujka - bo taki ma znak zodiaku Maksio :)
Muszę napisać, że Maksio nawet się popisał przed Rodzinką z Warszawy, był grzeczny, nie płakał, a położony na brzuszku pierwszy i jedyny raz do tej pory ślicznie uniósł do góry główkę. Taki z niego jest agent ;) Oczywiście ślicznie pozował do zdjęć:
A tak uchwycił Maksia obiektyw Cioci:
Dziękujemy za miłe spotkanie, prezenty i mamy nadzieję, że do zobaczenia wkrótce :)))
Ja bez prezentu,wpadłam zobaczyć 12 tygodniowego Maksia w Jego co miesięczne urodzinki.Obrazek haftowany zostanie na zawsze przepiękną pamiątką.
OdpowiedzUsuńMaksia odwiedziła carmen.
dziękujemy Cioci Carmen za odwiedziny, Maksio buziaczki przesyła :*
OdpowiedzUsuń