Niedziela rano, jemy śniadanie, Maks woła, że musi do kibelka. Ok... Po chwili woła mnie i mówi "patrz mama" pokazując mi mały kawałek papieru toaletowego z obdartym brzegiem "Dinozaur"! Ma dziecko wyobraźnię! Sprawy w kibelku załatwione, można wrócić do śniadania ;) Maks przy stole mówi: "Jedziemy do dinozaurów". Spojrzeliśmy na siebie i wiedzieliśmy już, że plany z wypadu na wieś zmienią się na wycieczkę do dinozaurów.
I tak oto spontanicznie udaliśmy się do Jura Parku w celu zobaczenia dinozaurów...
Ku naszemu zadowoleniu udało się go jednak wyciągnąć również na wycieczkę autokarem po Zwierzyńcu Bałtowskim. Były tam strusie, wielbłądy, żubry, antylopy, koniki i wiele innych ciekawych zwierząt, a wszystkie biegały sobie swobodnie - takie zoo to jest dopiero coś! Zarówno dla zwiedzających, jak i zwierząt w nim przebywających.
A później jeszcze udaliśmy się do malutkiego zoo, gdzie można było pogłaskać, czy nakarmić kozy, koniki, małpki, barany, owieczki...
I tak oto spontaniczny, nieplanowany wyjazd zaobfitował w dzień pełen wrażeń, zabawy i nowych doświadczeń. Polecamy szczerze to miejsce na spędzenie rodzinnego, ciekawego dnia!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz